Napisany podczas wojny
przez mikołowianina Wiktora Szołtyska:
PO OBU STRONACH FRONTU
DZIENNIK
ŚLĄSKIEGO ŻOŁNIERZA 1943-1947
Opracowanie: Jan
Szołtysek
Pamiętnik
przedstawia niezwykłą wędrówkę żołnierza od
Wehrmachtu do 2 Korpusu generała Władysława Andersa
Spotkanie
poprowadzą synowie Wiktora Szołtyska - rodowici Mikołowianie:
Jan i Henryk.
Mieszkający
od wielu lat w Toronto Jan zredagował pamiętnik i opatrzył go
fotografiami.
Henryk
dotarł do miejsc pobytu ojca w Środkowych Włoszech
Książka jest do nabycia w księgarni
internetowej:
Silesia Progress – Ślonski
Geszeft
ISBN: 978-83-954270-0-8
Wydawca: AA Print Mikołów
Copyright 2019 Jan & Henryk Szołtysek
Cena 39.00 zł
Pytania i uwagi
na temat książki i tematyki udziału Ślązaków w II
Wojnie Światowej prosimy przesyłać TUTAJ
1.
Środa 22 maja 2019 r, godzina 10:00-11:30 – Biblioteka
Gminna Gostyń
Prezentacja
odbyła się dokładnie w 75. rocznicę
dokonania pierwszego wpisu do pamiętnika Wiktora Szołtyska.
Uczestniczyli:
Jan Szołtysek, Elżbieta Słomka, Henryk Szołtysek
Na prezentacji
obecne były między innymi panie spokrewnione z Wiktorem.
Jan
był bardzo miło przywitany przez kolegów ze szkoły w Gostyni,
jak również szkoły w Wirku
Relacja z
prezentacji:
2.
Czwartek 23 maja 2019 r, godzina 17:00-18:00 – Miejska
Placówka Muzealna – Biały Domek - Mikołów
Na
prezentację przybyło około 70 osób, w tym
Jan
Szołtysek, Elżbieta Słomka, Henryk Szołtysek
3.
Sobota 25 maja 2019 r, godzina XX, Inscenizacja Bitwy Wyrskiej
14:00 – 18:00
Rejon Pomnika Pamięci Żołnierzy Września
1939 r. oraz Schronu Bojowego „Sowiniec”
Jan
Szołtysek, Elżbieta Słomka, Henryk Szołtysek
„Droga ciągnie się w
nieskończoność! Odpoczywam co
chwilę. Przy jednym z takich odpoczynków spotykam trzech młodych
Włochów. Nawiązałem z nimi rozmowę, na ile to było
możliwe z moją znajomością języka włoskiego i
postanowiłem wykorzystać nadarzającą się
sposobność by spełnić tu plan, który chciałem w domu
przedsięwziąć. Tu się rozstrzygnie mój los. Sześć
kilometrów od celu podróży, którym było San Martino. Z
radością zrzuciłem mój mundur, w którym już rok
przetrwałem. Teraz jestem znowu cywilem. Jeżeli Pan Bóg pozwoli, to
tu jakoś tą wojnę przetrwam. Jestem także przekonany,
że tu nie za długo Anglicy
zawitają. [Wiktor Szołtysek, Oliveto
26.6.1944]
„Jak mieni się rola człowieka.
Niedawno byłem w niemieckim mundurze na urlopie. Nie
upłynęły cztery miesiące od tego czasu. Przez ten krótki
czas przeżyłem dużo i oto po raz pierwszy znów trzymam wartę,
tym razem już w wojsku polskim, co uważam za mój obowiązek i
honor. Patrolujemy z kolegą koło długich, białych
rzędów namiotów. Piękny pogodny wieczór. Na niebie widnieje sierp
księżyca. Marzę mimo woli o swoich, tam na Śląsku.
Będą się o mnie na pewno niepokoić, choć wcale
niepotrzebnie. Raczej ja powinienem się więcej o nich troskać.
Da Bóg, że się jeszcze zobaczymy...” [Wiktor Szołtysek, San
Basilio 24.9.1944 Niedziela]
„Profesor Nikon był ruchliwym, zawsze z
nieodłącznym aparatem fotograficznym, lubianym naszym komendantem. On
to wspólnie z uczniem Ryszardem Kaczorowskim […] sprawił, że
powstał w Amandoli i Sarnano Krąg Starszoharcerski
Wędrownych Zniczy. Druh por. Nikon do końca pozostał
opiekunem harcerzy w Szkole Karpackiej. […] Nasz kolega harcmistrz Wiktor
Szołtysek, Ślązak z Mikołowa bez trudu zebrał
zastęp nazwany Góralami.” [Henryk Skrzypiński, Wspomnienia
ucznia – żołnierza Szkoły Karpackiej w Sarnano]
„[Twojego] ojca poznałem dopiero w Sarnano… W szkole byliśmy w
jednej klasie, ale mieszkaliśmy na innych kwaterach. Ojciec na ogół
był spokojnym i dobrym uczniem. Spotykaliśmy się często na
różnych szkolnych zajęciach, uroczystościach, zabawach i
zawodach sportowych, szczególnie podczas siatkówki, w której był bardzo
dobry. Oczywiście pomocny był mu w tym jego wzrost - strona w której on grał wygrywała. […] To co stale
pisze o swych romansach zapewne jest prawdziwe, bo przecież był
wesołym i przystojnym chłopakiem, miał zawsze powodzenie” [Wincenty
Knapczyk – komendant SWAP, z listu do Jana Szołtyska,
6 stycznia 2004 r.]
„Na około 220 tysięcy
żołnierzy walczących w Polskich Siłach Zbrojnych blisko 90
tysięcy to uciekinierzy z Wermachtu, w większości
Ślązacy. Na Wermachtowców – dezerterów czekał pluton egzekucyjny.
A jednak uciekali, by pójść do polskiego wojska, bo tak mówiło
im serce” [Danuta Lubina-Cipińska, Wojna
Wiktora Szołtyska, miesięcznik
„Śląsk” Nr 7, Lipiec 2008, str. 34-37]
„Przechodzenie na drugą stronę
frontu miało tragiczny skutek uboczny – walki bratobójcze. Wiele o tym
mówią groby z Monte Cassino. Na polskim cmentarzu wojennym
pochowanych jest 160 Górnoślązaków. Na dwóch pobliskich cmentarzach
niemieckich spoczywa ich ok. 200. Śląsko-śląskie walki
bratobójcze przytrafiały się w całej kampanii włoskiej, także
w Ardenach, we Francji, na szlaku dywizji gen. Maczka, w lotniczej bitwie o
Anglię.” [Michał Smolorz, Dziadkowie z Wermachtu, Polityka – nr 22 (2758) z dnia 2010-05-29; s.
67-69]
„Dzięki pamiętnikowi ojca pamięć o nim ożyła na nowo, a sam ojciec ukazał się dla mnie w zupełnie nowym świetle. Udało mi się odcyfrować trudniejsze fragmenty księgi, a ponadto odkryłem pewne frapujące zagadki, na które odpowiedź znalazłem dopiero po konsultacjach z jego siostrą Martą i… z panią Jolantą Siewior, córką sympatii taty z czasu wojny. Praca nad pamiętnikiem zmotywowała mnie do głębszej refleksji na temat społeczności i środowiska, w jakich funkcjonowali moi dziadkowie i rodzice. Dzięki niej osiągnąłem głębszą świadomość moich korzeni kulturowych i tożsamości. ” [Jan Szołtysek, Toronto, 22 marca 2019 r.]